Od dawna słyszymy mit, że jazda na rowerze jest dobra dla zdrowia.
Zaciekawiło mnie to i postanowiłem poszukać w internecie informacji na temat tego pięknego sportu. Internet nie jest wiarygodny, zwłaszcza jeśli chodzi o autodiagnozę, więc umieszczam to w "ciekawostkach". Nie będę wspominał o źródłach naukowych innych profesorów z USA ani o objętości tajnych książek, w których znalazłem takie informacje. Poniższy post to zbiór często sprzecznych opinii, które można wygooglować. Jeśli masz obawy o swoje zdrowie, możesz skontaktować się z lekarzem lub farmaceutą. ?
Impotencja to najczęstsza choroba rzekoma wśród zawodowych kolarzy i amatorów jazdy na rowerze. Według badań dr Goldsteina istnieją tylko dwa typy rowerzystów: ci, którzy mają impotencję lub ci, którzy będą ją mieli. Ze względu na nacisk na krocze ze strony siodełka, długotrwała jazda na rowerze zmniejsza i odcina dopływ krwi do genitaliów, co z kolei powoduje zwężenie naczyń krwionośnych. Skutkuje to zaburzeniami erekcji. Dotyczy to zwłaszcza mężczyzn, którzy jeżdżą więcej niż dziesięć godzin tygodniowo lub więcej niż 400 km tygodniowo. Dr Goldstein oferuje kilka praktycznych porad dla tych, którzy są w grupie ryzyka. Nie sądzę, że będą się do nich stosować, zwłaszcza podczas treningów, ustawek, wyścigów czy innych aktywności. Oto kilka przykładów: "co około 20 minut wstań z roweru i rozprostuj nogi" oraz "nie jeździj cały czas w jednym miejscu - co jakiś czas jeździj na stojąco lub zatrzymaj się na odpoczynek". A tak na poważnie, jeśli odczuwasz dyskomfort podczas lub po jeździe, koniecznie sprawdź, czy Twój rower jest odpowiednio dopasowany, ponieważ duża część dolegliwości wynika z niewłaściwego ustawienia roweru.
Dr Oleszak -Sokołowska z kliniki Invicta potwierdza teorię o negatywnym wpływie jazdy na rowerze na sprawność seksualną. Mówi, że zespół Alocka, zwany też "chorobą rowerzystów", spowodowany jest nadmiernym rozciąganiem lub zapaleniem nerwów podczas intensywnych ruchów. Powoduje to nieprzyjemne uczucie drętwienia i bólu w okolicy narządów płciowych. Może również powodować problemy z załatwianiem potrzeb fizjologicznych. U kolarzy górskich stwierdzono skręcenie jądra, krwiaki i zapalenie pourazowe, torbiele najądrza, a także wodniaki jądra, mikrozwapnienia i tkliwość moszny. Według lekarza leczenie polega na rehabilitacji, odpowiednich ćwiczeniach i farmakologii. Albo, o zgrozo - leczenie chirurgiczne. Jak widać, jest to czas, kiedy rower należy odstawić.
Dr Oleszak - Sokołowska podkreśliła również, jak ważny jest wybór odpowiedniego siodełka, jeśli chcemy uchronić się przed wspomnianymi dolegliwościami.
Istnieją również badania, które nie potwierdzają powyższych stwierdzeń. Przeprowadzono ankietę wśród 4000 sportowców, aby ustalić, czy zbyt długi czas spędzony na siodełku ma swoje wady, czy też jest przyczyną powyższych dolegliwości.
Z ankiety wynikało, że 63 uczestników nie było rowerzystami i biegaczami, a pozostali byli aktywnymi pływakami i biegaczami, ale nie jeździli na rowerze. Założono, że rowerzyści jeżdżą na rowerze przez co najmniej dwa kolejne lata, częściej niż trzy razy w tygodniu i średnio 25 mil dziennie. Uczestnicy wypełnili kwestionariusz dotyczący zdrowia seksualnego i zidentyfikowanych problemów z prostatą.
Wyniki kwestionariusza wyraźnie pokazały, że rowerzyści nie mieli więcej problemów z erekcją niż nie-rowerzyści. W rzeczywistości rowerzyści uzyskali wyższe wyniki w kwestionariuszu zdrowia seksualnego niż ci, którzy uprawiali inne sporty. Jednak rowerzyści mieli wyższe ryzyko doświadczenia niższego poziomu drętwienia dróg moczowych. Wyniki badania pokazały, że rowerzyści mają więcej korzyści dla zdrowia sercowo-naczyniowego niż teoretycznych wad. Bądź mądrym człowiekiem. ?
Aktywni rowerzyści cierpią również na priapizm, czyli schorzenie powodujące przedłużające się, bolesne erekcje penisa. Nie jest ona związana z podnieceniem seksualnym. Spowodowany jest tym, że krew wypełnia ciała jamiste penisa i nie może odpłynąć. Leczenie priapizmu polega na przepłukiwaniu naczyń solą fizjologiczną, a jeśli nie ma poprawy, wstrzykiwaniu odpowiednich leków do ciał jamistych prącia. W skrajnych przypadkach może być konieczny zabieg chirurgiczny naczyń.
Według dr Beaty Olszak -Sokołowskiej (androlog z kliniki Invicta) jazda na rowerze dłużej niż pięć godzin tygodniowo może mieć negatywny wpływ na parametry nasienia. Dr Lauren Wise z Boston University's School of Public Health badała nasienie 2261 mężczyzn w latach 1993-2003. Stwierdziła, że mężczyźni, którzy spędzali więcej czasu w siodle, mieli niższą liczbę plemników i ruchliwość. Naukowcy z Norwegii przeprowadzili również badanie na 160 uczestnikach wyścigu na 450 kilometrów. Nie było zaskoczeniem, że 1 na 5 mężczyzn doświadczył drętwienia lub nadwrażliwości w okolicach genitaliów po wyścigu. 13% badanych miało trudności z uzyskaniem erekcji.
Dr Olszak - Sokołowska wyjaśniła, że forsowne ćwiczenia mogą zmniejszyć produkcję plemników. Jednak całkowite zaprzestanie lub ograniczenie aktywności fizycznej nie jest dobrym pomysłem, ponieważ może prowadzić do otyłości, która może być szkodliwa dla męskiej płodności. Najlepiej uprawiać różne sporty przez 6-10 godzin tygodniowo, aby utrzymać prawidłowe parametry nasienia.
Istnieją również teorie, które sugerują związek pomiędzy latami spędzonymi na rowerze, a rakiem jądra. Jednym z przykładów jest Lance Armstrong, wielokrotny zwycięzca Tour de France, który musiał zmierzyć się z tą chorobą.
Choć nie zostało to udowodnione w żadnych badaniach, wiadomo, że długotrwały nacisk siodełka na prostatę może wpływać na wydzielanie antygenu steroidowego PSA. Może to być oznaką lub nowotworem i wraz z przerostem gruczołu przeciwwskazaniem do uprawiania sportu.
Możliwe, że odczuwasz ból w kolanach podczas wykonywania ćwiczeń ????. Zbyt niskie siodełko może powodować ból kolan. Powoduje to przesunięcie kolan na zewnątrz, co może prowadzić do podrażnienia i uszkodzenia chrząstki. Złe ustawienie butów spd również może powodować ból. Ból jest odczuwalny przy mocniejszym kręceniu korbą.
Innym powodem bólu danego mięśnia może być osłabienie innej części. Tak często dzieje się w przypadku problemów z kolanami. Może być również związane z nieprawidłowościami w obrębie miednicy, stawu biodrowego lub pośladków. Obecność bólu w środku lub w pobliżu rzepki, w okolicy rzepki, lub w okolicy przednio-przyśrodkowej poniżej rzepki, lub po tylnej stronie kolana, może wskazywać na różne dolegliwości. Może to być spowodowane nieprawidłową stabilizacją ciała podczas jazdy.
To tylko kilka z wielu dolegliwości, na które mogą być narażeni rowerzyści. Do tych dolegliwości należą m.in. bóle spowodowane dużym obciążeniem mięśni pośladków, bicepsów i ud, przeciążenia w odcinku lędźwiowym kręgosłupa spowodowane pozycją na rowerze i ekspozycją na warunki atmosferyczne oraz bóle nadgarstków, które są szczególnie dokuczliwe na wyboistych drogach. Jeśli dodamy do tego ból podudzia po lewej lub prawej stronie piszczeli (który często jest oznaką zapalenia mięśni), zapalenie ścięgna Achillesa lub ból w stopach, może się okazać, że spojrzymy na kolarstwo w zupełnie nowym świetle. Zamiast cieszyć się z kolejnego treningu, i wzrostu formy, zaczniemy się zastanawiać, jak bardzo nasz organizm wycedził. ?
Osoby jeżdżące na poważnie mogą nabawić się żylaków nóg i odbytu, zapalenia zatok, uszkodzenia stawów lub kręgosłupa, a nawet osteoporozy.
Ostatnie wydarzenia w zawodowym kolarstwie potwierdziły teorię, że astma jest chorobą zawodową. To właśnie oni najczęściej zgłaszają astmę. Może to wynikać z ich zdolności do podejmowania specjalnych działań. ?
Powinniśmy spojrzeć na wszystkie choroby i podjąć decyzję o zaprzestaniu jazdy na rowerze i cieszyć się piwem z przyjaciółmi. Jeśli dodatkowo zdajemy sobie sprawę z tego, jak niebezpieczny jest to sport i jak wiele urazów kończy się siniakami i złamaniami, to powinniśmy niezwłocznie udać się na leczenie do szpitala. ?
Najważniejsze to kierować się zdrowym rozsądkiem - jeśli do wszystkiego podejdziemy z głową, odpowiednio przygotowując organizm do zwiększonego wysiłku, rower poprzez odpowiednie ustawienie elementów oraz wsłuchując się w reakcje organizmu na wszelkie nieprawidłowości, to jestem pewien, że bez większych "przygód" pokonamy dziesiątki do tysięcy kilometrów, czerpiąc maksimum przyjemności z tego pięknego sportu.